Jak wypromować markę

Rady dla doświadczonych i początkujących PRowców.

Obraz, słowo, dźwięk

Podstawowe zasady dobrego przekazu.

Dla początkujących i wolontariuszy

Jak przygotować profesjonalną kampanię bez wychodzenia z domu.

"Wyślij mi logo w łordzie"

Gdzie można popełnić błędy i jak ich uniknąć.

Kreatywność i zarządzanie

Czyli od czego zaczynamy.

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Sekrety dobrego logotypu cz.1

Na logotyp składają się podstawowe elementy wizerunku, który budujemy. Czcionka, kolor, kształty - to wszystko mówi natychmiast co reprezentuje nasza firma. Co o wizerunku firmy mówi font czy barwa marki? Jak dobrać elementy wizualnego przekazu logotypu, aby odpowiadały przesłaniu firmy? Jakie marketingowe treści niosą za sobą poszczególne barwy? Zapoznajmy się z sekretami dobrego logotypu, rozpoczynając od kolorów.



KOLOR
Coś o czym nie wszyscy wiedzą - kolor niesie ze sobą ładunek skojarzeń. Każda barwa ma jakieś znaczenie, które dyktuje po pierwsza kultura, po drugie uwarunkowania psychofizjologiczne (wiem, że to brzmi uczenie, chodzi m.in. o to, że czerwony oznacza zagrożenie, dlatego np. niektóre jadowite węże mają czerwone ubarwienie, a my jako wyrośnięte małpy, reagujemy na takie sygnały). Połączenia kolorów też niosą ze sobą informacje.

CZERWONY - akcja, przygoda,  siła, władza, pasja, niebezpieczeństwo, błąd, stop, ostrzeżenie, agresja, krew, ogień, odwaga,  energia, ekscytacja, gorący, namiętność, miłość, śmiałość, wigor.
RÓŻOWY - kobiecość, delikatność, romantyczny, miękki, spokojny, kiczowatość, popkultura.
POMARAŃCZOWY - ciepło, jesień, żywotność, energia, kreatywność, młodość, entuzjazm, świeżość, nowoczesność, ostrożność.
ŻÓŁTY - zadowolenie, ostrożność, słoneczny, pogoda ducha, optymizm, radość, dostatek, zawiść, zazdrość.
BRĄZOWY - zaufanie, przyjaźń, pewność, jesień, klasyka, spokój, prostota, powaga, użyteczność.
ZIELONY - zazdrość, sielska atmosfera, wiosna, natura, wzrost, żyzność, nowość, nadzieja, przyjaźń, niedoświadczenie, sukces, uzdrowienie, ochrona środowiska.
NIEBIESKI - męskość, spokój,  bezpieczeństwo, profesjonalizm, powaga.
FIOLETOWY - tajemnica, magia, luksus, drogi produkt, szlachetny, żałoba, zaświaty, duchowe poznanie, mądrość, wtajemniczenie.
CZARNY - autorytet, klasyczny, konserwatywny, wyraźny, widoczny, powaga, tradycja, tajemnica.
SZARY - czystość, rozsądek, szlachetność, luksus, technologia, bogactwo.
BIAŁY - niewinność, pokój, czysty, zimny, nieskazitelny, zima.

O kolorach powiemy sobie więcej w następnych postach, bo to naprawdę fascynujący temat. Teraz sprawdźmy na przykładzie jak działają kolory w logotypach:

Jeśli chcemy agresywne logo, rzucające się w oczy, (ale też z ryzykiem okazania się nachalnym), bezkompromisowe - proszę. Jeden z lepszych przykładów - agresywne, silne kolory loga, mocne kontrasty, połączone z takąż kampanią - nie dla idiotów! - daje wybuchową mieszankę. Nie wiem jak Wy, ale kiedy ja patrze na to logo od razu słyszę w głowie głos z reklamy.



Różowe logo kieruje produkt prościuteńko do kobiet oraz dziewczynek. To dlatego, że przywołuje skojarzenia z niewinnością. Jako łagodniejsza wersja czerwieni może być kierowana do dzieci. Miejcie na uwadze, że różowy jest kolorem walki z rakiem piersi.


Orange ze swoimi reklamówkami pełnymi masy młodych ludzi,z poruszającą muzyczką, gra dokładnie na tym, co przekazuje jego logo - energia, młodość, żywioł, bliskość, ciepło. Fajnie jest.
Na pomarańczowy składają się dwa kolory - żółty i czerwony. Pomarańcz nie jest aż tak agresywny jak czerwony, ale wciąż daje kopa. Poza tym odróżnia go od czerwonego to, że jest bardziej młodzieżowe i rozrywkowe, zdecydowanie łagodniejsze w przekazie niż czerwień.








Żółty. Na żółty trzeba uważać, często stosuje się żółty z dodatkiem czerwonego, żeby podkreślić, że produkt jest tani, albo że mamy super ofertę w markecie. 
Żółć przyciąga uwagę, dlatego widzimy ją na znakach drogowych informujących o nadbiegającym stadzie saren. Jednak jest też kolorem słońca, wakacji, a więc i radości i zabawy. 




Zielony oznacza życie, świeżość. To kolor kojący, ale może też oznaczać zazdrość i niedoświadczenie. W wypadku znanej sieci kawiarni zielony kolor przekonuje nas, że kawa jest świeża,  może nawet z ekologicznych plantacji, kto wie, atmosfera kojąca. Pamiętajcie, że zielony bardzo często wykorzystują firmy, których działalność w jakiś sposób jest proekologiczna. 










Niebieski jest najpopularniejszym kolorem wykorzystywanym wśród logotypów. Niebieski to: lekarze, technologia, elektronika, urzędy, kancelarie prawne i wszystko co kojarzy się z sukcesem, autorytetem i bezpieczeństwem.
Niebieski jest najbardziej bezpiecznym i neutralnym kolorem. Większość ludzi może powiedzieć, że lubi przynajmniej jeden jego odcień. W dodatku w żadnej kulturze nie ma negatywnych konotacji. Dzięki temu robiąc niebieskie logo nie zrazimy do siebie nieznanych zagranicznych odbiorców. 





Mmmm.. Czekolada Cadbury... Bardzo odważnie zagrali kolorem fioletowym w swoim logu, ale opłaciło się. Co mówi? Mówi, że jedząc czekoladę przeniesiecie w inny świat, poczujecie nieziemską przyjemność, królewski luksus... Już nie mówiąc o tej szafce w markecie. Brniecie przez pstrokaty dział ze słodyczami, i nagle Waszym oczom ukazuje się ... ołtarz! Bach - fioletowy kolor! Objawienie! 
Połączenie fioletowego i złotego to luksus pierwszej wody, więc nic dziwnego, że mają tam jakieś żółte pudełka. Pamiętajcie też, że luksusowy=drogi. 



Brązowy oznacza pewność, stabilność, zaufanie. W sam raz dla firmy o ugruntowanej pozycji na rynku. Ale też dla takiej, która, choć nowa, chce za taką uchodzić, chce trafiać w odbiorców z takimi potrzebami, chce budować swój wizerunek na pewności i niezachwianej wierze w swoje zapewnienia. Firma z brązowym logo oznacza firmę niezawodną. 








Czarny to kolor elegancji. U odbiorcy wywołuje wrażenie autorytetu, elegancji, tradycji i wyrazistości. To wyrafinowany i finezyjny kolor. Pewny siebie, klasyczny, tchnie prostą elegancją. I ekskluzywnością. 







Szary jest obecnie wykorzystywany w logotypach firm parających się technologią. Oznacza nowoczesność, elegancję, luksus, bogactwo. Szary to też kolo autorytetu budowanego na długiej historii marki. 
Dobra wiadomość o szarym jest taka, że doskonale współgra ze wszystkimi pozostałymi kolorami, można go więc włączać do logotypu. 


Biały to kolor czystości i pokoju. W logotypach często występuje jako negatyw tekstu lub kształtu. 
Taki zabieg widzimy w logotypie skautek. Wspaniale buduje nam przestrzeń, a zestawienie kolorów mówi wiele o misji jaką chce przekazać organizacja. 










Jeśli sądzicie, że wszystkie te ciekawostki o kolorach to blogowe lanie wody, i w ogóle kolory, pfff... Kto by się przejmował... spróbujcie wyjść teraz na przerwę delektując się czekoladą Milka, albo na tani obiad do wykwintnej restauracji. 

             

Kolory mają znaczenie i przekazują dużo podstawowych informacji o wizerunku Waszej firmy. Dobierajcie je rozważnie.

PozdRawiam :)

wtorek, 31 lipca 2012

Piszemy, żeby wypromować

Daję słowo, zanim zaczęłam szukać pracy w komunikacji, promocji i reklamie, zwrot "Lekkie Pióro" był dla mnie imieniem indiańskiego bohatera.
Co to znaczy mieć lekkie pióro? To znaczy pisać doskonale, w taki sposób, żeby ten, kto czyta wcale się nie męczył.  To jedno. Ważny jest też warsztat. Inaczej pisze się teksty promujące coś, inaczej informację poradnikową, tekst ekspercki, notkę prasową, informacje kontekstową, itd...
Dobra wiadomość jest taka, że, moim zdaniem, można się tego spokojnie nauczyć.

Zobaczmy jak napisać notatkę prasową promującą jakieś wydarzenie. Na przykładzie. Napisałam niedawno króciutki tekst na temat "Czytania indyjskich bajek dzieciom" - akcji zorganizowanej przez Instytut Studiów Azjatyckich. Pozwólcie, że rozbierzemy go tutaj na części i przekonamy się co pełni jaką funkcję. Odkryjemy dziś sekrety pisania artykułów.

Całość znajduje się TUTAJ

Indyjskie bajki dzieciom

Oto nagłówek. Nie jest zbyt skomplikowany. Mówi w skrócie CO i DLA KOGO. (Zamierzam nagłówkowi poświęcić osobny post, więc zapraszam w nieodległej przyszłości).
Naszą grupą docelową są rodziny z dziećmi, chcące atrakcyjnie spędzić lato w mieście.
Trzeba ich wstępem przekonać, że będzie atrakcyjnie, oj będzie.

Co oznacza sylaba „OM”, dlaczego Hinduski mają kropkę na czole i jak poprawnie usiąść w pozycji kwiatu lotosu – tego i wielu innych rzeczy, najmłodsi będą mieli okazję dowiedzieć się w gorące dni polskiego lata 20 oraz 30 sierpnia we wrocławskim klubie Formaty.                                                    

To bardzo praktyczne podejście. W nagłówku piszemy wszystkie najważniejsze rzeczy, CO, DLA KOGO, GDZIE i KIEDY. Oczywiście możliwie najciekawiej. I najkrócej, odbiorca nie ma całego dnia. 
CO - dużo o Indiach; odbiorca myśli - dowiem się wielu tych zwariowanych rzeczy o OM i kropce na czole, ostatni raz oglądałem o tym program na Discovery, ale zupełnie nie wiem o co chodzi. O, i to bedzie nie tylko wykład, poćwiczę trochę jogi, może być frajda.
DLA KOGO - dla najmłodszych! To zwrot, który przyciąga całą rodzinę. Dzieciaki się trochę rozerwą, wyjdziemy gdzieś z domu, spotkamy fajnych ludzi, będzie miło. 
GDZIE i KIEDY zaraz potem, bo odbiorca już wie, że ta informacja jest zdecydowanie dla niego. I także dlatego czyta dalej. 


Znawcy indyjskiej kultury przygotowali dla dzieci moc atrakcji, które przybliżą uczestnikom tę fascynującą, odległą tradycję. Dzieci nauczą się kaligrafować własne imię w jednym z najstarszych języków świata – sanskrycie, zostaną poczęstowane pysznym indyjskim jedzeniem, będą miały okazję usypać prawdziwą hinduską mandalę i w końcu przyozdobią swoje twarze i dłonie w tradycyjne hinduskie wzory.

Ludzie lubią odkrywać. Po nagłówku i pierwszym akapicie wiemy, że ktoś nam zafunduje miłe przedpołudnie, nie wemy jeszcze kto, ale wiadomo na pewno że nie będzie to byle ktoś! Znawcy indyjskiej kultury! Znawcy, specjaliści, eksperci - to budzi zaufanie i wiarę, że rzeczywiście dowiem się czegoś sensownego, że będę mógł zadawać pytania, że pogłębię swoje zainteresowania. Nie bójmy się takich słów, oczywiście używajmy ich adekwatnie do sytuacji.
Zatem co zrobią ci specjaliści? I tu dowiadujemy się jeszcze więcej szczegółów o tym co się będzie działo - kaligrafia, mandala, poczęstunek. Trzeba pamiętać, żeby pisać nie tylko o tym co, ale też dlaczego to jest takie fajne i atrakcyjne. Innymi słowy - dzieci nauczą się kaligrafować własne imię w sanskrycie. Okej, ale po co? Dlaczego? Bo to jeden z najstarszych  języków świata, pochodzący z odległej i fascynującej tradycji.
No to fajnie, czytam dalej.

Niezwykłą niespodziankę przygotowało dla najmłodszych również Centrum Jogi i Samorealizacji, prowadzące we Wrocławiu zajęcia Jogi i innych form ruchu opartych na wschodnich tradycjach. Wykwalifikowani trenerzy zapoznają dzieci z kilkoma niegroźnymi pozycjami indyjskimi. 

To ważny akapit. Przede wszystkim to nasz partner, partner organizatora. Promujemy ich, musimy więc wspomnieć o tym czym i gdzie się zajmują. Dodatkowo dzięki temu akapitowi wydarzenie nabiera blasku profesjonalizmu. Będą wykwalifikowani trenerzy, profesjonalna kadra -  nie oddaję dziecka komuś, kto połamie mu kręgosłup, zwłaszcza, że jest powiedziane, że będą to niegroźne pozycje jogi. I jak to kształtuje wizerunek naszego partnera? To profesjonaliści, przyjaźni dzieciom, poświęcający dzień wolny, żeby przygotować dzieciakom niespodziankę. Wszyscy zyskują.


Główną atrakcją będzie jednak czytanie dzieciom indyjskich bajek i legend, które nie tylko wyjaśniają wiele zjawisk hinduskiej tradycji, ale opowiadają też o dzieciach z drugiego końca świata, które zamiast psów,trzymają słonie, nie chodzą do lasów tylko do puszczy nie mówiąc już o tym, że wakacje spędzają nad oceanem.


Nie wolno zapomnieć o co chodzi w tym wydarzeniu i co jest główną atrakcją. Pamiętajmy - CO i DLACZEGO.
CO - czytanie bajek dzieciom.
DLACZEGO - bo dzieciaki poznają zupełnie inne realia, słonie na ulicy, ocean. Na wszelki wypadek, gdyby to wyjaśnienie było dla rodzica niewystarczające, idziemy dalej, w psychologię, w bardzo skrótowym ujęciu:


Czytanie dzieciom rozwija ich wyobraźnię i pobudza ich ciekawość. Każdy z nas miło wspomina gdy mama lub babcia czytały nam tradycyjne polskie baśnie. Tym razem chcemy zabrać dzieci w daleką podróż, oczywiście pod opieką rodziców i przybliżyć im jedną z najbogatszych kultur świata.




Czytanie dzieciom sprzyja rozwojowi ich wyobraźni - nie można temu zaprzeczyć. A nawet jeśli, to przecież każdy miło wspomina jak był zachwycony gdy babcia czytała mu przygody Czerwonego Kapturka... albo Lekkiego Pióra. A jeśli i to nie pomoże i odbiorca pomyśli - czytanie=nudy, to przecież nie czytamy byle czego! Przybliżamy odległą kulturę, zabieramy w podróż!  Z rozmachem! Tak własnie! W podróż! Po naszych bajkach dzieciaki będą śniły o tym jak jeżdżą na słoniu! 



Specjaliści z Instytutu Studiów Azjatyckich zapraszają 20 i 30 sierpnia do klubu Formaty. Impreza każdorazowo rozpoczyna się o godzinie 10 i potrwa do godzin popołudniowych.

W zasadzie ostatni akapit - tu dowiadujemy się kto to organizuje. Mogliśmy sobie pozwolić na to, by tę informację pozostawić na koniec. Dlaczego? Bo bardziej potrzebne i podstawowe przedstawiliśmy na początku. Kto to zorganizował - nie było wiadomo aż dotąd, jest to wiec przynęta, która zachęciła czytelnika do brnięcia przez cały artykuł. Ludzki mózg ma naturę odkrywcy. Jeśli dostałby wszystkie informacje na raz, w pierwszym akapicie, to czytelnik by zrezygnował - okej, wiem już wszystko, nie jestem zainteresowany. Nie mówiąc o tym, że taki akapit musiałby być nudny.
I znów słowo klucz - Specjaliści. Wiemy, że to nie byle kto. I powtarzamy podstawowe informacje - KIEDY i GDZIE.

Pamiętajmy o tej klamrze. Do naszej świadomości dociera informacja, którą się powtarza. Zapamiętamy początek, zapamiętamy koniec artykułu, całość nam umknie, pozostawiając mętne wspomnienie o jakimś wydarzeniu z indyjskim jedzeniem.

Akapit, który następuje po tym zamykającym to skrót z rozkładu dnia. Wniknęło to z potrzeby umieszczenia rozkładu w artykule, ale uznałam, że tabelka z rozkładem zupełnie nie pasuje do charakteru wypowiedzi, więc ją przeredagowałam.

Okej, podsumowując.
Jak najlepiej napisać artykuł promujący wydarzenie? Jakie są sekrety dobrze zredagowanej informacji? Jakie są zasady pisania notatki prasowej? Oto czego się dowiedzieliśmy:

  • Pierwszy akapit powinien zawierać najważniejsze informacje CO, KOMU, KIEDY i GDZIE. Ostatni akapit ma powtarzać przynajmniej połowę tych wiadomości. To dlatego, że ludzki mózg zapamiętuje najlepiej informacje zawarte na początku i na końcu. 
  • Trzymajmy się wzoru CO - DLACZEGO. Nie wszyscy muszą wiedzieć, że coś jest fajne z jakiegoś konkretnego powodu, naszym zadaniem jest poinformować o tym odbiorcę. 
  • Chwalmy partnerów organizatorów, dobrze sformułowana informacja na ich temat może wpłynąć na korzyść obu stron i wzbudzić zaufanie odbiorcy. 
  • Zostawmy sobie jedną przynętę, która zachęci odbiorcę do przeczytania całości artykułu. To znaczy - nie zdradzajmy się z jedną z podstawowych informacji do samego końca, np. z tym kto jest organizatorem. Mózg, który znajdzie wszystkie wiadomości w jednym akapicie nie będzie czuł potrzeby by brnąć dalej - nie będzie już czego odkrywać. 
  • Klamra - w ostatnim akapicie powtarzamy informacje zawarte w pierwszym. To dlatego, że ludzki mózg zapamiętuje najlepiej informacje zawarte na początku i na końcu. 

Powodzenia w Waszej pracy Lekkie Pióra!
PozdRawiam :)

poniedziałek, 30 lipca 2012

Jak wypromować portal internetowy za granicą?


Panuje wysyp na start-upy, w sieci jest pełno wszelkiego rodzaju portali, toniemy w morzu informacji. Jak w takiej sytuacji dojść z naszą stroną do odpowiedniej grupy docelowej? Jak sprawić aby nasza witryna przyciągnęła publiczność?
Jak mówi stare porzekadło - ogień ogniem, więc internet internetem. Portal internetowy najlepiej promować za pomocą innych narzędzi internetowych. Za granicą jest o tyle łatwiej, że mamy do dyspozycji mnóstwo pomocnych opcji.
Dziś dziesięć i jeden sposób na to jak wypromować naszą stronę za granicą.


1. Tzw. "Article Directories" czyli strony www, które kolekcjonują artykuły o różnej tematyce. Umieszczenie artykułu na takim portalu wspaniale zwiększa ruch na stronie, którą chcemy wypromować. Z reguły odbiorca, który przebrnie przez artykuł, który go zainteresował, kliknie link źródłowy. Oto przykładowe strony tego typu:
www.GoArticles.com
www.eHow.com
www.EasyArticles.com
www.ArticleDashBoard.com
www.Article99.com
www.ValuableContent.com
www.EzineArticles.com
www.HubPages.com

2. Social Networking - to podstawa, tak oczywista, że nie wymieniłam jej jako pierwszej. Funpage stron promowanych posiadające wielu fanów, grupy dyskusyjne stanowią świetną opcję do promowania portalu. Konkursy, zdjęcia, aktywizacja fanów - tak, aby jak najbardziej atrakcyjna informacja rozeszła się wśród jak największej ilości osób z wybranej grupy docelowej. Facebook posiada też opcję reklamy, gdzie za niewielkie pieniądze można dotrzeć do rzeszy właściwych odbiorców. Przykładowe "socjalki", popularne w USA:
www.myspace.com
www.facebook.com
www.linkedin.com

3. Skoro jesteśmy przy społecznościówkach, nie można nie wspomnieć o (znów brak polskiego terminu) Social Bookmarking. Strony takie gromadzą linki do różnych stron internetowych, które oznacza się odpowiednimi tagami.
Popularne strony to:
www.netscape.com
www.digg.com
del.icio.us
www.furl.net
www.stumbleupon.com
www.reddit.com
ma.gnolia.com
de.lirio.us
myweb2.search.yahoo.com
www.simpy.com
www.newsvine.com

4. Wyszukiwarki internetowe - jeden z najtrudniejszych ale też najpopularniejszych sposobów na to by wypromować stronę. Przede wszystkim kieruje na naszą stronę właściwych odbiorców. Taki rodzaj promocji jest zwłaszcza przydatny stronom, na których sprzedaje się produkt. Przy czym obecnie należy pamiętać, że zwłaszcza na początku słowa kluczowe muszą być dłuższe, bardziej precyzyjne. Jeśli wpiszemy "panele podłogowe", użytkownikowi, który wstuka taką frazę wyskoczy dużo bardziej popularnych wyników.
www.google.com
www.yahoo.com
www.msn.com

5. Pay per click (PPC) - taki rodzaj reklamy, o którym trzeba się dużo dowiedzieć, żeby go dobrze wykorzystywać, plus wydamy na niego trochę grosza, ale jeśli strona ma dużo do zaoferowania odbiorcom, albo jeśli zależy nam na ruchu, wyniki mogą być opłacalne.
adwords.google.com

searchmarketing.yahoo.com
adCenter.Microsoft.com

6. Banery internetowe - narzędzie reklamy, które trzeba wykorzystywać bardzo rozważnie. Tu zwłaszcza należy się przejąć grupą docelową. Jeśli są nią programiści, to pewnie 98% tej grupy ma założonego ad-blocka (btw, jeśli ktoś jest zainteresowany, bo męczą go wyskakujące reklamy w środku filmu na YouTubie o 13.00 w poniedziałek w pracy, zachęcam do kliknięcia, niektórzy mówią nawet, że w chromie onet jest ładniejszy). Jeśli baner zostanie umieszczony na stronie, która nie dociera do odpowiedniej grupy, może zostać całkowicie zignorowana. Jak najlepiej wykorzystać baner? Trzeba ręcznie poszukać stron najczęściej odwiedzanych przez naszą grupę docelową.

7. Text Link Advertising - to zazwyczaj tani sposób na reklamę, który może przynieść na stronę mnóstwo ruchu sieciowego, niestety raczej od niesprecyzowanej grupy odbiorców, co czasami działa na korzyść. Sądzę, że najlepiej poszukać stron związanych tematycznie z naszą witryną i wykupić reklamy tekstowe. Ale jeśli zależy nam tylko na ilości odwiedzin, możemy skorzystać z głównych witryn, takich jak:

www.text-link-ads.com
www.adbrite.com
www.adengage.com

8. Forum - bardzo dobre narzędzie reklamy, które może sprowadzić na naszą stronę spory ruch. Warunkiem koniecznym jest tutaj świadome uczestniczenie w dyskusji, nie tylko spamowanie linkami do promowanej strony. W przeciwnym wypadku zadziałamy na niekorzyść naszego produktu, i to w bardzo mocny sposób. Nie ma chyba rzeczy, której internauci i użytkownicy forum nienawidzą bardziej niż spamowania. Zapamiętają nam to na długo. Aby reklama była skuteczna musimy wejść w forumowe środowisko, stać się jego aktywnym członkiem (taki użytkownik forum cieszy się powszechnym uznaniem i szacunkiem wśród innych użytkowników) grupy, która tematycznie jest związana ze stroną, którą promujemy. Możemy wtedy zamieścić (jeśli regulamin  forum na to zezwala) link do strony w naszej sygnaturce. Pisząc inteligentne, merytoryczne wypowiedzi, przyciągniemy do siebie zaciekawionych (i co ważniejsze już zadowolonych) odbiorów, którzy chętnie klikną w nasz link w stopce, mając nadzieję, że znajdą tam więcej blasku, którym opromieniamy forum.  Pod warunkiem, że rzeczywiście opromieniamy. Jest to więc bardzo pracochłonny sposób na promocję, ale myślę, że równie opłacalny.

9.Viral - najnowszy sposób na promocję, bardzo atrakcyjny i niestety nie należący do najłatwiejszych. Każdy z nas widział popularny filmik na YouTubie, czy przepiął na Facebooku link/obrazek/zdjęcie udostępnione 10 milionów razy.
Moim ulubionym jest viral, o którym dowiedziałam się w marcu tego roku i z szeroko otwartymi oczami widziałam coraz większe liczby obejrzeń na YouTubie, przyrost chyba z 1000 na minutę. Mowa o tym filmiku.
Niesamowita ilość obejrzeń, niesamowita dyskusja, kapitalna, błyskawiczna akcja. Nie mówię, że nasz viral będzie takim sukcesem jak Invisible Children. Ale jeśli ruszymy głową, albo zrobimy burzę mózgów, możemy wyjść do publiczności z czymś zabawnym, albo z czymś przydatnym, albo bardzo inteligentnym, albo czymś przyciągającym uwagę, połączyć to z promowanym przez nas portalem i mieć nadzieję na dużą ilość odsłon.
Viral nie musi być filmikiem.

10. Filmik. W przeciwieństwie do virala musi być filmikiem. Filmik promocyjny, instruktażowy, z dystansem, o nas, o portalu, o jego powstaniu, o idei mu przyświecającej, o tym jak pracujemy, o naszych odbiorcach - niech sie wypowiedzą. Filmik jest dziś o tyle atrakcyjny, że łatwo go zrobić,  nawet nasza ciocia ma jakąś kamerkę, którą kręci święta. Można wrzucić na strony dedykowane do hostowania filmików i linkować nasze dzieło, można wrzucić na naszą stronę internetową czy na funpage naszej strony internetowej. Pamiętajmy aby na początku lub na końcu filmiku zamieścić link do naszej strony.
www.youtube.com
video.google.com
vids.myspace.com
video.search.yahoo.com
video.msn.com
video.aol.com
www.metacafe.com

11. Komunikat prasowy (Press Releases) - może stanowić bardzo efektywny sposób na zwrócenie na nas uwagi mediów, jeśli nasz portal jest wart wspomnienia w mediach, lub jeśli mamy talent do dramatyzowania.
Z mediami komunikujemy się zarówno mailowo jak również bardziej bezpośrednio.

Mam nadzieję, że te wskazówki były pomocne i inspirujące, i że choć trochę przyczyniły się do rozszerzenia sposobów promocji stron Waszych, bądź Waszych Klientów. Planuję oczywiście pogłębić, przybliżyć i poszerzyć temat rodzajów promocji, zostańcie więc PRaktycznie na bieżąco.

PozdRawiam :)






Robimy plakat...

... albo nadzorujemy jego robienie. W zależności od Waszych umiejętności, polityki firmy i krajowej gospodarki, możecie robić to sami (więc w tym wypadku jesteście grafikami, albo przynajmniej umiecie obsługiwać jakiś program graficzny), albo zlecić zrobienie plakatu...

W swojej karierze stanęłam po dwóch stronach tej zajadłej walki między Grafikami a Managerami od Czegokolwiek.
Jako Manager od Czegokolwiek musiałam stworzyć czytelny i zrozumiały brief, zgłaszać poprawki, odwoływać kolejne propozycje... Jako grafik, musiałam się użerać.

Jako Manager od PR, Marketingu, Komunikacji z Kluczowym Klientem czy Czegokolwiek co Wymaga Nadzorowania Pracy Grafików, wiemy, że jesteśmy zatrudnieni jako "kreatywni", jesteśmy więc partnerami grafików. Oni robią to, czego my nie umiemy, wiedzą jak zrobić ruchomy baner, ładny plakat, jak przygotować materiał do druku, a w swojej pracy posługują się skrótami klawiszowymi do wybierania narzędzi z palety! Kto wie kim byśmy byli gdybyśmy umieli to robić.
Ponieważ to Manager ma pomysł, a Grafik wie jak go wykonać, muszą ze sobą współpracować. Otwarta postawa mile widziana z obu stron.
Z doświadczenia mogę powiedzieć, że grafik chce się dowiedzieć od Managera:

  • Jaki jest główny cel przekazu i do kogo ma trafić,
  • Jak Manager wyobraża sobie, że to będzie wyglądało (to może i ograniczać wyobraźnię, nie dawać pola do popisu itd., ale kogo oszukujemy ludzie - my (graficy) jesteśmy zawaleni robotą, a większość zleceniodawców i tak ma własne pomysły na projekty, więc takie podejście zaoszczędzi wszystkim sporo czasu)
Chodzi o to, że to współpraca; zaczynając od koncepcji razem docieramy do punktu, w którym wyniki mogą być bardziej niż zadowalające. 

Kolejnym ułatwieniem naszej kooperacji jest moment jej rozpoczęcia. Naprawdę polecam wszystkim Managerom zameldowanie się u grafika, kiedy Wasz pomysł będzie już doszlifowany. 
"Okej, chcę mieć plakat festiwalu muzycznego, który ma trafić do młodych ludzi (20 - 30 l.), najlepiej w stylu retro, dynamiczny. Festiwal nazywa się Anti Octoberfest i fajnie byłoby, gdyby był jakiś element nawiązujący do prawdziwego Octoberfest, np. kufel piwa, ale nie zaraz obscenicznie, nie chcemy nikogo zachęcać do alkoholizmu. Ma być dynamiczny i fajnie byłoby gdyby był w interesującym stylu, bo gramy muzykę elektroniczną...Nie wiemy jeszcze kto zagra i nie pozyskaliśmy sponsorów, więc zostaw puste miejsca, żeby wypełnić je później."
TA DA:
Taki plakat zrobiłam w odpowiedzi na podobny brief. Mam do portfolio? Mam.
Naprawdę dobrze jest zacząć współpracę, gdy pomysł "Kreatywnych" będzie gotowy. Pomyślmy co by się stało, gdyby Manager odezwał się do Grafika mówiąc, że chce mieć plakat festiwalu muzycznego.  Widzę dramat w trzech aktach: 
Grafik oddaje plakat z gitarą klasyczną.
-Nie, to zupełnie nie tak Grafiku. To muzyka elektroniczna.
-Znów nie tak Grafiku, AntiOctoberfest, no weź nawiąż do prawdziwego Octoberfest.
-Nie, nie nie! Cycata Bawarka z sugestywnie trzymaną parówką to nie to! 
KONIEC
Najpierw pomysł, potem email do Designera. 
Graficy to wspaniali ludzie, ale nie potrafią czytać w myślach.
Za to, uwierzcie drodzy Mangerzy, że czytać emaile potrafią. 

Co natomiast z Mangerami, którzy nie mają nawet zielonego (R:0, G: 148, B: 68) pojęcia jak powinien wyglądać ich projekt?
Wtedy pozostaje... ZAUFAĆ DESIGNEROWI. 
Widzę Wasz Dramatic Look. 
Ale nie musicie wiedzieć wszystkiego, wiem, że jesteście kreatywni, ale możecie zupełnie nie znać się na kolorach czy na czcionkach (ja znam grafików, którzy odróżniają rodzaje Helvetici). W takim wypadku usiądźcie z designerem i powiedzcie: 

"Hej widziałem twoje projekty, podobają mi się, nie umiem stwierdzić dlaczego, ale czuję że są dobre. Mam do zrobienia to i to i zupełnie nie mam na to pomysłu, możemy to razem obgadać?"

Uwierzcie, że po takim tekście nikt Was nie zwolni z pracy. To bardzo profesjonalne podejście. Lepsze to niż rzucać teksty, które potem trafiają tutaj
Nie bójcie się przyznawać do niewiedzy. Macie do tego prawo, nie jesteście grafikami, ale jesteście partnerami grafików, współpracujcie. Grafik poczuje się doceniony i pewnie przy następnym projekcie z sympatii spuści Wam trochę z ceny. Naprawdę miło jest gdy jest miło. 

Nie mówię wcale, żebyście zrzucili na Grafika całą robotę, a potem odrzucali jak leci kolejne jego pomysły. 
Wręcz przeciwnie, usiądzie razem i razem popracujcie nad ideą. Dobrze jest wtedy mieć grafika, który do Was dojedzie, a nie tak, że Wy pracujecie w Warszawie a Grafik jest z Kłodzka. 
Jakkolwiek w miarę możliwości spotkajcie się zespołem i zróbcie burzę mózgów, przynieście białą tablicę i zmywalne flamastry i niech grafik szkicuje, weźcie białą kartkę i ołówek i niech grafik szkicuje. Dojdziecie do sensownego pomysłu dużo szybciej niż trwałaby zabawa w ciuciubabkę "Zrób tak - Nie to nie to". 

Może Was zaskoczę, ale bardzo często graficy znają się na swojej robocie. Wiedzą jaka czcionka jest odpowiednia dla jakiej grupy docelowej, wiedzą jak łączyć kolory, wiedzą dlaczego jakieś obiekty (kolor, font, obrazek, pole) zestawione razem nie wyglądają dobrze. Zanim odrzucicie jakiś projekt zapytajcie Grafika dlaczego tak a nie inaczej. 

Okej, podsumowując. Oto rady dla Managerów, którzy współpracują z Grafikami (zarówno dla tych, którzy mają to zrobić po raz pierwszy, oraz dla tych, którzy chcą sobie ułatwić pracę):
  • Graficy są Waszymi kreatywnymi partnerami w pracy nad komunikacją zewnętrzną.
  • Jeśli nie znasz się na projektowaniu graficznym, zaufaj Grafikowi, który pomoże dobrać odpowiednie elementy do całości projektu. 
  • Gotowy pomysł jest tak samo ważny jak gotowy projekt. 
  • Graficy znają się na swojej pracy i rozumieją świat biznesu, chcą pomóc Ci sprzedać produkt czy rozreklamować usługę.
  • Im lepiej dopasujecie projekt graficzny do celów przekazu, tym lepsze będą wyniki Waszej pracy.

Powodzenia we wzajemnej współpracy! 
PozdRawiam :) 











poniedziałek, 23 lipca 2012

Komu i po co blog o PRze

Branża PRowa ponoć przeżywa kryzys. Jednocześnie wiele placówek, organizacji, firm małych, dużych, nowo powstałych i o ugruntowanej pozycji na rynku bez wątpienia muszą kształtować swój wizerunek. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy odbiorcy topią się w oceanie informacji.
Jednocześnie właśnie dzisiaj, moim zdaniem, są czasy dla PRu najlepsze. Urodzaj mediów i ich różnorakie formy przekazu docierają do wielu grup odbiorców, że nie wspomnę o samym internecie, który daje ogromne możliwości.
Oczywiście, że reklama jest kosztowna, ale bardzo często można przygotować dobrą kampanię bez wykorzystania ogromnych środków finansowych.
Oczywiście, że prowadzenie kampanii wymaga doświadczonego PRowca, ale bardzo często trzeba świeżego spojrzenia i trochę wyobraźni.
Na stanowisku specjalisty ds marketingu i PR pracuję od półtora roku, wcześniej przez rok pracowałam w jednej z lokalnych rozgłośni jako dziennikarz i wydawca wiadomości (nie mam problemu z męską formą), a ostatnio zaciągnęłam się jako PRowiec-wolontariusz w Instytucie Studiów Azjatyckich Uniwersytetu Wrocławskiego.
To dzięki temu ostatniemu uzmysłowiłam sobie, że jest pewna grupa osób, które zostały wrzucone w PR, choć wcześniej nie miały o tym pojęcia. To nie tylko studenci wolontariusze, to też ci, którzy otworzyli własne firmy, promują własne prace czy przedsięwzięcia, oraz początkujący PRowcy. To właśnie do Was chciałabym się zwrócić, udzielić kilku praktycznych wskazówek, pokazać gdzie można popełnić błąd,  i przede wszystkim - jak w domowych warunkach zorganizować fajną kampanię. Da się.
Chciałabym udzielić Wam kilku wskazówek o tym co i jak pisać, gdzie szukać inspiracji, powiedzieć coś o projektowaniu graficznym (ukończyłam kilka kursów), rzucić co nie co o filmach reklamowych (studiowałam w warszawskiej filmówce) i jako była dziennikarz (trochę żeńskiej formy być musi) napomknąć o kontakcie z mediami (co rzecz jasna jest bardzo ważne).
Chciałabym tutaj też dzielić się z Wami moimi materiałami - bazami mediów, darmowymi zdjęciami i grafikami.
Ponieważ na razie osiadłam we Wrocławiu, przesyłam Wam bazę mediów wrocławskich. Kto jeszcze nie ma, a musi mieć, proszę bardzo.
Zachęcam też do ewentualnej aktualizacji.
Link do niej znajduje się TUTAJ.

Jak na pierwszy post będzie tego.
PozdRawiam :)